I Niedziela Adwentu

Mt. 24, 37 - 44
Adwent czasem przygotowania do spotkania Jezusa w wieczności.

Rozpoczynamy dzisiaj czas adwentu i tak na dobrą sprawę to trzeba sobie postawić pytanie, co to jest za czas? Przecież, kiedy rozejrzymy się dookoła to zauważymy, że plączą się pojęcia, że nakręca się spirala handlowa, coraz bliżej święta Bożego Narodzenia. Widać ludzkie zabieganie. Czy zatem oto wszystko chodzi w adwencie?

Myślę, że istotę adwentu, czyli czasu przygotowania zilustruje dobrze pewien, z jednej strony dramatyczny w swoje wymowie, z drugiej oddający właściwą atmosferę wiary i adwentu przykład. W dniu 17 lipca 2000 roku odeszła do wieczności 22 letnia Luiza, córka moich dobrych sąsiadów i przyjaciół z rodzinnej miejscowości. Mieszkali niedaleko, na sąsiedniej ulicy. Kiedy byłem jeszcze uczniem studium i później studentem seminarium całe to towarzystwo wzrastało na moich oczach. Początki szkoły podstawowej, później średniej. Obecność całej rodziny Luizy na moich prymicjach, wielka pomoc w tym szczególnym czasie, ale też niesamowity dar modlitwy, który wnosili w moje życie. W liceum jak grom z jasnego nieba całą tę rodziną wstrząsnęła wiadomość - Luiza jest chora na przewlekła białaczkę. Długi proces leczenia, chemia i inne środki lecznicze. Wiele cierpienia tego młodego człowieka. Ale co zastawiające, co mocne, szarpiące, to fakt ciągłego uśmiechu na jej twarzy. Uśmiechu, który płynął z wiary w Jezusa. I dzisiaj z perspektywy czasu, mogę powiedzieć jedno Luiza wiedziała, czym jest adwent, czym jest przygotowanie na spotkanie z Panem. Ona dobrze się przygotowała na spotkanie z Jezusem. Ona wiedziała, że adwent to nie tylko czas przygotowania do świąt tu na ziemi, ale przede wszystkim czas naszego przygotowania do spotkania z Nim w wieczności.

Ten adwent, który dzisiaj rozpoczynamy jest preludium do tego adwentu, którym musi być całe nasze życie. To codzienne zmierzanie do Boga, oczekiwanie na spotkanie z Nim. Ciągłe czuwanie. Jezus wielokrotnie o tym przypominał - czuwajcie i módlcie się, bo nie znacie dnia, ani godziny. Jest to dla nas wielkie wskazanie. Program przygotowawczy został nam już dany. Otrzymaliśmy przykazania, otrzymaliśmy Ewangelię - co powiedzielibyśmy Jezusowi, gdyby teraz nas zapytał jak jesteśmy przygotowani na spotkanie z Nim. Może Panie niech sąsiad się przygotowuje, ja mam jeszcze czas! Może powiedzielibyśmy, Panie odejdź, bo Ty już do tego świata nie pasujesz, a może znajdziemy u Ciebie wady, bo my jesteśmy już doskonalsi. A może nie mamy, po co, się przygotowywać, nie mamy grzechu! Zapytajmy siebie jak jesteśmy przygotowani dzisiaj, bo następny dzień może być już końcem adwentu, może być po prostu wiecznością.

Czy zatem mamy świadomość tego, czym dla chrześcijanina jest adwent? Myślę, że prawdę, tę idealnie wyraził sam Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Tylko jeden warunek - czy my współcześni ludzie jeszcze będziemy chcieli Go słuchać? Myślę, że warto. A zatem: "Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie". To program na ten adwent i ten do wieczności.
Amen.

[ Archiwum Słowa na Niedzielę i Święta ]