Cud rozmnożenia chleba niesie z sobą bardzo ważne przesłanie. Jest on przedsionkiem, za którym znajdują się drzwi prowadzące bezpośrednio do Eucharystii. Jednak zanim do tego wielkiego cudu doszło, Jezus swoja postawą pokazuje jak trzeba przygotować się do rzeczy ważnych. Co można przełożyć wprost na pytanie dotyczące nas współczesnych chrześcijan: jak ma wyglądać nasze przygotowanie do uczty, na którą zaprasza nas Jezus - do Eucharystii?
Właśnie to zdarzenie jakim jest cudowne rozmnożenie chleba, a właściwie to, czego Jezus dokonuje bezpośrednio przed nim jest wielką lekcją takiego przygotowania dla nas. On oddala się na miejsce pustynne, osobno. Pustynia w symbolice nauczania Jezusa i w symbolice Kościoła, który On założył to miejsce oczyszczenia, wyciszenia, modlitwy oraz miejsce odnalezienia siebie. Jezus jest sam na sam z Bogiem i z sobą. W ciszy pustyni. Przygotowuje się do rzeczy ważnych. I tutaj wypływa dla nas podstawowa racja i pytanie: czy mamy swoją własną pustynię, miejsce osobne przed wielkim zdarzeniem jakim jest Eucharystia? Jak ta nasza pustynia ma wyglądać w praktyce?
Jezus wskazuje poprzez swoje zachowanie, że ma być to pustynia ciszy. Na spotkanie z Panem nie można wejść rozkrzyczanym. Potrzeba nastawienia na słuchanie, na otworzenie swojego wnętrza. Właśnie milczenie daje taką możliwość. Ono przygotowuje grunt naszego serca.
Na tej pustyni nie może zabraknąć modlitwy, która jest przygotowaniem do jeszcze głębszego spotkania z Jezusem. Św. Teresa z Avila bardzo mocno to wyakcentowała, mówiąc, że: modlitwa to ciągłe nieustanne wylewanie się przed Tym, o którym wiem, że mnie kocha! Pustynia modlitwy odkrywa nasze wnętrze. Pokaż jak się modlisz, a powiem ci jakie jesteś przygotowany do spotkania z Jezusem. Ale to nie wszystko. Pustynia modlitwy, przygotowuje nas do spotkania z drugim człowiekiem. Jezus ukazuje to w słowach skierowanych do uczniów: Wy dajcie im jeść! Środkami jakimi dysponujecie. To nasycenie głodu nie tylko codziennego chleba, ale nasycenie miłością, obecnością, radością, dobrym słowem. Tym zawsze możesz się podzielić! To zawsze możesz dać. Jak słyszymy u apostoła - miłujmy czynem i prawdą, a nie słowami. Ta pustynia modlitwy przygotowuje nas właśnie do takiego spotkania w tym podwójnym wymiarze.
Tak przeżyta pustynia pozwala dostrzec Jezusa, który lituje się nad tłumami, który uzdrawia ich chorych, który uczy dobra i miłości, w końcu pozwala dostrzec w Nim - Boga, który dokonuje cudu rozmnożenia chleba, który dokonuje w każdej Eucharystii cudu swojej obecności w prostocie chleba, który staje się Jego ciałem. Po prostu pozwala dobrze przygotować się do uczestnictwa w Eucharystii, z której wyjdźmy lepsi i takimi pozostańmy w codzienności.
Na takie miejsce pustynne wyprowadza nas Jezus przed każdą ważna decyzją. Na taką pustynie trzeba nam wyjść, aby siebie przemienić, zrozumieć i stać się naprawdę Jezusowym. To jest fundament pięknie tę prawdę ilustruje pewne zdarzenie z IV w. Mawiał abba Jan Karzeł: "nie można domu budować od góry w dół, ale od fundamentu do góry". Pytano go: "Co znaczą te słowa?" On na to: "Fundamentem jest bliźni, którego trzeba nam pozyskać, i od tego trzeba zacząć, bo na tym opierają się wszystkie przykazania Chrystusowe".
Amen.