W ten majowy dzień staje przed nami postać Matki. Postać Maryi matki Jezusa. Dlatego postaramy sobie uzmysłowić znaczenie, czy raczej zatopić się w rozważeniu nad słowem "Matka". Kim Ona jest? Jak Tę matkę postrzegam? Do głowy przychodziły mi różne koncepcje, aby to rozważanie uczynić bardziej ludzkim, przystępnym, zrozumiałym. I wtedy przyszło takie bliskie, a zarazem reflektywne spojrzenie na Matkę. Przypomniała mi się moja matka. Matka czuwająca, nad domowym ogniskiem. Będąca obecna w każdej sytuacji ze swoją czułą miłością. Wsłuchana w problemy, a zarazem pomagająca je rozwiązać. Matka czasami gdzieś po cichu roniąca łzę, bo dzieci są nieposłuszne. Jednocześnie rozradowana ich sukcesami. Bardziej kontrastowo, jawi mi się z bardzo mocna zaduma postać matki kiedy zostaje odwołana przez Pana do wieczności na równe dwa miesiące przed moimi święceniami. I wymowny znak obecności tej Matki Niebieskiej i ziemskiej w dniu mojej pierwszej prymicyjnej ofiary mszy św., która sprawowałem w Dniu Matki. Te zdarzenia pozwalają z perspektywy czasu otworzyć się na Matkę. Zrozumieć tajemnicę, która dokonała się pod krzyżem. Niewiasto oto Syn Twój, Synu oto Matka Twoja. Jezus zawierza w osobie Jana apostoła młody Kościół swojej Matce Maryi. Zawierza każdego z nas. Jej czułej matczynej opiece.
Jakie dla nas współczesnych to ma przesłanie? Jan Kazimierz Król Polski po potopie szwedzkim bardzo dobrze to zrozumiał, obierając ją za Matkę i Królową Korony Polskiej. Dlatego dziś w tym dniu trzeba zadać sobie pytanie: czy Jej dzieci są wierne testamentowi, który został złożony w ręce Jana? Co zrobiliśmy z przesłaniem z Golgoty? To są bardzo ważne pytania. Odnoszą się one bowiem do najgłębszych naszych zachowań. Dziedzin życia, które stanowią o kondycji duchowej i moralnej narodu Polskiego. Narodu, który mieni się być narodem chrześcijańskim, narodem ludzi wierzących. Jak to jest skoro ostatnie badania socjologiczne pokazują zupełnie coś innego! Na 90% ludzi zdeklarowanych wierzących, aż co 10 Polak akceptuje eutanazją. Zaczynamy sobie wybierać, jeżeli jakieś wymaganie moralne nam przeszkadza to poprostu je odrzucamy. Jesteśmy nastawieni bardzo wybiórczo do norm ewangelii. Oj, ma ta Matka z nami urwanie głowy. Takie właśnie są jej dzieci.
Matka i Królowa przychodzi do swoich dzieci jako ta, w której zrealizowało się być dla Boga i dla człowieka. Zrealizowało się przesłanie Jej Syna. Biorąc w opiekę Jana jako swojego syna uczy nas, że w Niej mamy poszukiwać mądrości. Ona stanowi dla nas jasny, czytelny wzorzec przyjęcia wszystkiego co Bóg człowiekowi przez wieki miał i ma stale do powiedzenia. Ludzkie układanie świata, ludzkie papierkowe układy i prawa zawodzą. Natomiast to co jest dane przez Boga jest proste, jasne i czytelne. Dekalog zawiera najbardziej elementarne prawa. Przekazanie miłości rozwija i wynosi człowieka do wielkiej godności osoby. Podkreślając jego wielkość i niepowtarzalność. Warto zajrzeć i wsłuchać się w słowa, które Maryja wypowiada do sług na weselu w Kanie Galilejskiej - zróbcie cokolwiek powie wam Syn. Przepięknie zilustrowała to jedna z pieśni religijnych. Zróbcie cokolwiek powie Syn, przyobleczcie wiarę w czyn.
I przyszedł czas refleksji, takiego potężnego obrachunku sumienia właśnie jak
nasza wiarę przyoblekamy w ten czyn. Czy są to tylko puste słowa i deklaracje, czy
może jest w nas też próba, aby to zmienić? Zmienić przez ucieczkę się do Tej,
która jest - Wielką Boga Człowieka Matką, Najświętszą Dziewicą naszą patronką i
Królową.
Amen.