V Niedziela Wielkiego Postu ROK C

J. 8, 1 - 11
Każdy potrzebuje nawrócenia!

Bardzo dobrze się stało, że kobieta, która pochwycono na cudzołóstwie została przyprowadzona do Jezusa. Bo w wyniku tego spotkania, całej tej jakby się mogło zdawać skomplikowanej sytuacji znalazło się wyjście. Bardzo realnie starły się dwa sposoby mierzenia człowieka, jego postępowania - Boża miara i ludzka miara. Dlaczego są one aż tak różne, dlaczego ścierają się ze sobą?

Jakie wypływa dla nas współczesnych przesłanie z tej polaryzacji dwóch różnych odniesień? I jedno to, co jest najistotniejsze, fakt, że celem tych odniesień jest człowiek. W tym akurat wypadku kobieta pochwycona przed chwila na cudzołóstwie. Zobaczmy, co czynią ludzie. Być może jej sąsiedzi, znajomi. Być może nawet jej klienci. Osądzają! Skazują! Potępiają! Nikt nie doszukał się niej obrazu człowieka, który jest poraniony grzechem. Wszyscy widzieli tylko grzech, zły uczynek nikt nie widział człowieka. Co robi Jezus, Syn Boży wystawiony na próbę. Jezus wypowiada jakże bogate i zasadnicze słowa: A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. Słowa, które tak bardzo wiele mówią. Nikt z nas nie jest bez grzechu. Wobec Boga wszyscy jesteśmy tylko grzesznikami. Jesteśmy tylko słabymi ludźmi. Tak ciężko sobie to często uświadomić. Bardzo dobrze bowiem czujemy się w roli tych, którzy osądzają, skazują. Nie zostawiają na innych suchej nitki. Taka miarą mierzy człowiek. Najlepiej ukarać. Wyszydzić, wyśmiać. Zobaczyć grzech nagłośnić go. Bardzo często jeszcze zrobić z tego sensację i pławić się w tym. To takie bardzo ludzkie. Czy jednak do końca i naprawdę? Otóż Jezus pokazuje, że jest zupełnie inaczej. W każdej sytuacji trzeba widzieć przede wszystkim człowieka, a potem jego grzech. Bardzo mocno jest to uwidocznione w dialogu z kobietą. Zobaczmy, nie krzyczy, nie grozi. Ale zwraca się z miłością i łagodnością: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? Zobaczcie jak Jezus prowadzi ja ku temu co ma się za chwilę stać. Co jest tak ważne. Tutaj jest ta Boża miara odnoszenia się do człowieka, której On chce nas nauczyć. Prowadzi ją ku przebaczeniu. Ukazuje, że u Boga zawsze mamy szansę. Ta jedną jedyna szanse czasami, ale tak naprawdę, to tych szans, tych wyciągniętych dłoni Jezusa do nas jest codziennie tak wiele. Nie są to sytuacje oderwane od życia. Są raczej zatopione w życiu. Nauka wybaczania, nie potępiania trwa cały czas. Co więcej cały czas trwa lekcja nawracania. Tak jak to się stało w wypadku Marii Magdaleny,bo ona jest bohaterka tego zdarzenia. Zobaczcie jak czuła jest jej odpowiedź i co dalej się z nią dzieje. A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz. Bóg jej nie potępił, dał szansę. Dokonało się przebaczenie.

Tak Jezus patrzy na każdego z nas, również na tego człowieka, któremu przytrafiło się przed laty bardzo tragiczne wydarzenie: Pewien mężczyzna, który nie był w kościele od dwudziestu lat, z wahaniem zatrzymał się przed konfesjonałem. Przyklęknął i po chwili zastanowienia zaczął ze łzami w oczach opowiadać: Moje ręce są splamione krwią. To było podczas odwrotu z Rosji. Każdego dnia umierał ktoś z naszych. Głód był straszliwy. Powiedziano nam, byśmy nigdy nie wchodzili do żadnego domu, nie mając ze sobą broni gotowej do strzału na pierwsze oznaki... Tam, gdzie wszedłem, znajdował się starzec i jasnowłosa dziewczyna o smutnych oczach. Wyszeptałem "chleba! Dajcie chleba!" Dziewczynka schyliła się. Sadziłem, że chce sięgnąć po broń czy granat. Strzeliłem! Dziecko upadło na wznak. Kiedy podszedłem bliżej, zauważyłem, że trzyma w dłoni kawałek chleba. Zabiłem niewinną, czternastoletnią dziewczynkę, która chciała dać mi chleb. Potem zacząłem pić, aby o tym zapomnieć: lecz jakże można zapomnieć? Czy Bóg może mi przebaczyć?

Bóg przebaczy na pewno, jeżeli jest to skrucha prawdziwa. Z człowiekiem gorzej, sam potrzebując przebaczenia nie zawsze umie zdobyć się na przebaczenie.

Na koniec zostawiam Was drodzy z taka myślą w formie pytania: czy przypadkiem nie jest tak, że to my potrzebujemy nawrócenia i przebaczenia, ale chcąc to zakryć poszukujemy grzechów, wad i sensacji na grzbiecie innych? Może warto skorzystać z szansy jaka daje nam Jezus przypominając, ze wszyscy jesteśmy słabi i grzeszni.
Amen

[ Archiwum Słowa na Niedzielę i Święta ]