Wielki Czwartek

J. 13,1 - 15
Eucharystia szkołą wiary praktycznej.

Zamyślamy się nad Wieczerza Paschalną, która Jezus przeżywał razem ze swoimi uczniami - apostołami. Wieczerzą w trakcie, której ustanowił sakrament eucharystii i kapłaństwa. Co wynika z pouczeń, gestów czynionych przez Jezusa dla nas współczesnych? Co one mają wspólnego z Eucharystia i kapłaństwem?

Chcąc odpowiedzieć na te pytania, chcąc bardziej zrozumieć wielki dar Eucharystii wsłuchajmy się w relacje z pewnego zdarzenia. Opowiadał o nim Raoul Fllereau, który znalazł się kiedyś w leprozorium na pewnej wyspie Oceanu Spokojnego. Było to miejsce wstrząsające: niesamowicie zniekształcone ludzkie ciała, gnijące rany, przerażenie, rozpacz, złość. Był tam jednak pewien starzec, który mimo ogromu cierpienia miał oczy ciągle błyszczące i uśmiechnięte. Jego ciało było obolałe, lecz on nie poddawał się rozpaczy, cieszył się życiem, a do innych trędowatych odnosił się życzliwie i serdecznie. Zaciekawiony tym prawdziwym cudem życia w piekle leprozorium, Fllereau zapragnął wyjaśnić przyczyny owego niezwykłego zjawiska. Cóż takiego mogło obdarzyć cierpiącego staruszka taka radością życia? Zaczął go dyskretnie obserwować. Odkrył, że codziennie o brzasku stary mężczyzna z trudem posuwał się do ogrodzenia leprozorium, siadał zawsze w tym samym miejscu i rozpoczynał oczekiwanie. Nie czekał jednak - jak się okazało - na piękne widoki słońca wschodzącego nad wodami Pacyfiku. Siedział tak długo, aż z drugiej strony ogrodzenia pojawiła się kobieta, równie stara jak on, o twarzy pokrytej siatka cieniutkich zmarszczek i oczach pełnych pogody i spokoju.

Kobieta nic nie mówiła, uśmiechała się tylko nieśmiało, lecz z oddaniem. Na ten widok twarz mężczyzny rozjaśniała się i on także radośnie się uśmiechał. Ta rozmowa bez słów nigdy nie trwał długo - po kilku minutach starzec podnosił się i odchodził w stronę baraków. Tak było każdego ranka, cos w rodzaju codziennej komunii. Trędowaty człowiek, pożywiony i umocniony tym uśmiechem, był w stanie znosić cierpienia kolejnego dnia i dotrwać do nowego spotkania z uśmiechnięta kobietą.

Gdy Fllereau zagadnął go o to, staruszek odparł - To moja żona - A po chwili ciszy dodał - Zanim tutaj przyszedłem, ona mnie leczyła, w tajemnicy przed wszystkimi, czym tylko mogła. Pewien czarownik dał jej jakąś maść, którą codziennie smarował mi twarz. Zagoiła się jednak tylko część policzka, gdzie mogła składać swój pocałunek.... Gdy wszystkie starania okazy się beznadziejne, wtedy mnie zabrano i przyprowadzono tutaj. Ona podążyła za mną. Kiedy widzę ja każdego dnia, wiem że żyję tylko dzięki niej i jedynie dla niej.

Tak jak komunia ten uśmiech pokazuje w praktyce co wynika z eucharystii dla nas chrześcijan. Wieczerza Pana, Eucharystia, którą Jezus nam pozostawił - Swoją obecność pod postacią Chleba i Wina ma w sobie ukryte praktyczne wskazanie na codzienność. Jezus przez posługę w czasie paschy w stosunku do apostołów bardzo wyraziście pokazuje, że wychodząc z tego spotkania, trzeba dzielić się sobą. Ubogacać innych. To ubogacanie ma formę bardzo szeroko rozumianej służby. Zobaczcie z jaką pokorą i miłością podchodzi Jezus do swoich uczniów. Tutaj nie ma nic z wyrachowania, ze sztuczności. Jest sam autyzm. Autentyzm, który jednocześnie staje się bardzo konkretnym przesłaniem - dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. Tacy mamy wychodzić z każdej niedzielnej eucharystii.

Jeżeli się dobrze zatopimy w to przesłanie Jezusa to dostrzeżemy dużo więcej. On pokazuje co jest potrzebne człowiekowi, aby mógł być takim chlebem dla innych. Jest potrzebne umocnienie. Tego umocnienia nie będzie jeżeli w życiu chrześcijanina, człowieka, który zapatrzył się na Jezusa nie będzie zjednoczenia, komunii. Jest to możliwe tylko poprzez uczestnictwo w eucharystii. Piotr wzbrania się przed umyciem mu nóg przez Jezusa, ale kiedy się dowiaduje czym ono jest, chce również mieć umyte i głowę i ręce. W tym zdarzeniu Jezus zawiera przesłanie - służba dla innych musi mieć źródło w Nim. Dzisiaj we współczesnym świecie tak tego ducha i tej mocy brakuje. Służba na rzecz dobra wspólnego staje się niemodna, zamienia się ja na politykę wmawiając, że ma ona temu służyć, w efekcie jednak staje się ona tylko dobrym interesem i robieniem prywaty. Człowiek, jego problemy, cierpienia, przesłonione zostały pieniądzem. Jezus w ten Wielki Czwartek przypomina nam, że ma być inaczej. Wychodząc, z każdego spotkania z Nim otrzymujemy siłę i moc, abyśmy sobie nawzajem umywali nogi. Mówiąc, krótko mamy przenosić naszą wiarę w czyn, konkretyzować ją. Jakie to piękne i zaszczytne zadanie.

Skąd czerpać moc do takiej służby w rodzinach, w miejscach pracy, w szkole. Paweł apostoł pokazuje dokąd się udać i gdzie tkwi źródło mocy i dla nas kapłanów i dla każdego kto skorzystał z propozycji Jezusa - Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Wielki Czwartek, msza Wieczerzy Pańskiej o tym wszystkim nam przypomina. W gestach Jezusa zastanówmy się czy widzimy siebie w codzienności. Co wynośmy z niedzielnych spotkań eucharystycznych? Jak się do nich przygotowujemy?

Z tej wieczerzy wyjdźmy ubogaceni o jedno - dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem.
Amen.

[ Archiwum Słowa na Niedzielę i Święta ]