Przede mną leżał tekst ewangelii, która przed chwila usłyszeliśmy. Wpatrzony w litery, litery żywe, ponadczasowe zastawiałem się co z tych słów Chrystusa wynika dla mnie. Wyobraziłem sobie, że jestem z apostołami i innymi, którzy słuchali Jezusa i uderzyło mnie jedno - przecież Jezus mówi bardzo wyraźnie i dobitnie. Przekazuje konkretne nauczanie ważne nie tylko dla mnie, ale dla każdego człowieka. Jest w nim zawarta, bardzo jasna treść. Konkretne, wspaniałe przesłanie dla świata ogarniętego wojnami, zaplatanego w intrygi, dla świata zatracającego podstawowe odniesienia międzyludzkie. Co więcej w tym przesłaniu jest zawarte wskazanie jak można je zrealizować. Uwspółcześnijmy to przesłanie, niech w nie wprowadzi nas pewne zdarzenie:
Któregoś ranka, a było to dawno temu, pewien rolnik, stanął przed klasztorną
brama i energicznie zastukał. Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi,
rolnik z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron.
- Bracie furtianie, czy
wiesz komu chcę podarować tę kiść winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał.
- Na pewno opatowi lub
któremuś z ojców.
- Nie, Tobie!
- Mnie? - Furtian, aż
się zarumienił z radości. - Naprawdę chcesz mi ja dać?
- Tak, ponieważ zawsze byłeś
dla mnie dobry, uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem. Chciałbym, aby
tak kiść winogron sprawiła ci trochę radości.
Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło radość i ogromny pokój
także rolnikowi. Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały
ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść. W pewnej chwili przyszedł mu
do głowy pomysł: a może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać
trochę radości?Wziął kiść i zaniósł ja opatowi.
Opat był uszczęśliwiony, ale nagle sobie przypomniał, że w klasztorze jest stary,
chory zakonnik i pomyślał: "zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę
lepiej". I tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę. Jednak nie pozostała
długo w celi chorego brata, który posłał ja bratu kucharzowi, pocącemu się cały
dzień przy garnkach. Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianinowi (aby i jemu
sprawić trochę radość, a samemu zyskać piękno pokoju, który z niej płynie), który
z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze, a ten ofiarował je komuś
innemu, a ten inny jeszcze komuś innemu. Wreszcie wędrując od zakonnika do
zakonnika, kiść winogron wróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości, a innym
pokój z niej płynący). Tak zamknął się ten krąg radości i pokoju.
Tak Jezus przynosi pokój. Staje przed nami i daje pokój. Nie taki jak daje
świat. On daje nam pokój wnętrza, pokój ducha. Z tego pokoju rodzi się bowiem coś
niesamowitego. Rodzą się dary, o których nie zdarzyło się nam nawet śnić. One
bowiem wnoszą w życie człowieka wolność od lęku i trwogi. Dzięki nim tak naprawdę
stajemy się wolnymi. Bardzo mocno przeżywali to pierwsi uczniowie Jezusa, pierwsze
gminy chrześcijańskie. Jak troszczą się o ten pokój, żeby nie było zamętu. Wiedzą
kto jest dawcą tego pokoju i na czym należy go opierać i budować. Dobrze się
zasłuchali w to co Jezus do nich mówił. Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał
moja naukę. Tutaj tkwi wskazanie jak to przesłanie pokoju i radości realizować. Ta
droga wiedzie poprzez ewangelię Jezusa odczytywaną na co dzień, odczytywaną na
nowo. Postaw sobie pytanie, kiedy ostatnio zatrzymałeś się dłużej nad tekstem
niedzielnej ewangelii? Zapytaj się kiedy ostatnio zerknąłeś, a może odkurzyłeś
Księgę Pisma św., która stoi w twoim domu na półce? Postaw sobie pytanie co Ciebie
uderzyło w przesłaniu Jezusa, czy traktujesz je poważnie czy może z przymrużeniem
oka? Tak Jezus Książę POKOJU - ten POKÓJ przez Niego dany można budować tylko w
oparciu o prawo ewangelii, prawo wzajemnej miłości. I co więcej nie można czekać,
aż inni zaczną. To do Ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu pokoju i radości.
Amen.