Jakże wymownie przypowieść o bogaczu i Łazarzu ilustruje również dzisiejszą rzeczywistość, w której żyjemy. Są miliarderzy, politycy, wielcy tego świata, ale wielu jest łazarzy żyjących w slumsach wielkich metropolii. Mieszkających w bardzo biednych rejonach świata, chociażby na Bliskim Wschodzie. Regionie bogatym, ale jakże przepełnionym biedą. Taki jest właśnie dzisiejszy świat, świat łazarzy i bogaczy
Tak naświetlona rzeczywistość pozwalana na zadumę nad słowami Jezusa, które nie są oderwane od naszej codzienności, ale się z nią raczej identyfikują. Istotny jest jednak fakt, że Jezus wychodząc od bardzo konkretnego zdarzenia w swoim nauczaniu zmierza do rzeczywistości bardzo odległej, eschatologicznej. Tak się bynajmniej wydaje współczesnemu człowiekowi. Do wieczności jest jeszcze daleko. Czy rzeczywiście do tej wieczności jest aż tak daleko, aby okrywać ją płaszczem ciemności i milczenia? Jezus mówi o niej bardzo sugestywnie, ukazuje ja jako rzeczywistość bliską każdemu człowiekowi. Przesłanie całej tej przypowieści, cały jej ciężar jest umocowany jednak zupełnie gdzie indziej. Kiedy dobrze się przypatrzymy to na pierwszy plan wyjdzie, bardzo istotne przesłanie Jezusa zawarte w dialogu bogacza z Abrahamem, w wizji nagrody i kary wiecznej. To przesłanie zawrzemy w dzisiejszym rozważaniu słowa Bożego w pytaniu: na kim oprzeć życie, kogo słuchać, aby dojść do nagrody życia wiecznego, tak jak Łazarz? Jaką droga i za kim kroczyć?
Stara legenda opowiada o dwóch mnichach, którzy wyczytawszy w księgach, że na
końcu świata jest takie miejsce, gdzie
ziemia styka się z niebem, postanowili
pewnego dnia wyruszyć na jego poszukiwanie. Przysięgli sobie, że nie wrócą dopóki
nie
znajda tego niezwykłego zakątka. Przewędrowali szmat drogi, przeżyli
niezliczone niebezpieczeństwa, nacierpieli się niedostatku, niejednego musieli się
wyrzekać, niejedna pokusę odeprzeć. Ale wiedzieli tylko jedno: nie mogą zawrócić,
tam u celu czeka na nich Bóg. Wystarczy tylko zapukać i wejść - tak napisano w
starych foliałach. W końcu, po wielu latach, o zmroku znaleźli - wydawało się - to,
czego szukali: drzwi do nieba, furtkę do Boga. Zapukali. Lęk pchał się do gardła.
Nacisnęli delikatnie klamkę i z bijącym sercem
weszli do środka.
Oniemieli - to był przecież ich klasztor, ich własna cela. Ponoć wówczas zrozumieli, że miejsce, gdzie ziemia styka się z niebem, znajduje się tutaj na ziemi, na tej połaci, którą nam Bóg przydzielił.
O tej właśnie połaci mówi również dzisiejsze słowo Jezusa. Wieczność jest zdobywana właśnie tutaj, na tym skrawku codzienności, które Jezus dał każdemu z nas. Kogo na tej drodze słuchać, aby nie zbłądzić? Odpowiedź jest bardzo prosta i jednoznaczna - Jezusa i Jego Ewangelii. Skąd ten prosty wniosek otóż z dialogu, który jest prowadzony pomiędzy Abrahamem i bogaczem, który bardzo pragnie, aby zmarły Łazarz przestrzegł jego pięciu braci. Zobaczmy jak kategoryczne są słowa, które Jezus wkłada w usta Abrahama w tej opowieści - Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą. Dlatego też dla nas wykładnią na tej codziennej drodze do wieczności, do spotkania z Bogiem musi być Ewangelia dobrej nowiny o zbawieniu. Co więcej ta dobra nowina musi być realizowana w praktyce. Ona chce po prostu żyć! Ewangelia czytana i nie wcielana w życie, jest tylko pusta i martwą fasadą.
A wniosek następny jaki z tego ciągu logicznego wynika jest tylko jeden: jeżeli tylko czytamy i słuchamy, a nie przenosimy słowa Jezusa w codzienność, czynimy je martwym, martwym w nas, stajemy się jego grobami. Tę prawdę mocno wyraził św. Jakub apostoł w swoim liście: "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie." Droga do wieczności wiedzie przez życie Ewangelią, życie nią, a nie tylko kibicowanie. Pięknie tę prawdę o konieczności naszego chrześcijańskiego status quo wyraził F. Pastorelli "Gdzie Bóg nas posiał, tam mamy zakwitnąć" parafrazując jego słowa "Jeżeli Bóg nas posiał chrześcijanami tu na ziemi, to mamy zakwitnąć pięknem Ewangelii".
Na koniec naszego rozważania niech przyświeca nam stale jedna myśl, połać którą
zagospodarowujemy tutaj na ziemi, w konkretnym miejscu, czasie i wielu przeróżnych
sytuacjach, niech zakwita żywym świadectwem o Jezusie bo to jest najpewniejsza
droga do radosnej wieczność.
Amen