We współczesnym świecie człowiek poszukuje recepty na udane życie. Poszukuje dróg, które w pełni pozwoliłyby mu zrealizować swoje człowieczeństwo, swoje wielkie powołanie - osoby ludzkiej. Dlatego potrzebuje drogowskazu. Trzeba od razu zastrzec, że nieporozumieniem jest próbowanie realizowania powołania człowieka w oparciu o modele, które dzisiaj są proponowane. Modele nie uwzględniające pragnień wewnętrznych człowieka, nie uwzględniające potrzeby miłości i zaufania. Człowiek bez tych podstawowych pragnień i dążeń jest po prostu pusty, niepełny. Człowieka, jego powołania nie można zamknąć na płaszczyźnie materii. Na płaszczyźnie doznań emocjonalnych. Zamknięcie w takich kategoriach ciebie i mnie po prostu nas zubaża, okalecza. Tak jak okaleczyło już wielu. Czego przykłady można obserwować w codzienności. Przykłady nad, którymi się zastanawiamy, z których wysnuwamy wnioski i co z tego? Drogowskazy prowadzą donikąd! Jezus dzisiaj przychodzi do ciebie i mnie z bardzo konkretną propozycją. Zaprasza nas na górę błogosławieństw. Co chce nam przez te określanie błogosławieni powiedzieć? Jaki ważny drogowskaz chce nam wskazać - mówiąc : błogosławieni w ubodzy duchu, błogosławieni, którzy się smucą, błogosławieni miłosierni, błogosławieni czystego serca, błogosławieni wprowadzający pokój, którzy cierpią prześladowanie, którzy pragną sprawiedliwości? Jest to konkretna propozycja na dziś - dla człowieka współczesnego, człowieka, który nie chce pozostać w małości serca. Jest to konkretny drogowskaz, który ma jedno imię. Niech doprowadzi nas do tego imienia pewne opowiadanie:
Z każdej rzeczy możemy się
czegoś nauczyć- prawił mędrzec. Ba, nie tylko z tych stworzonych przez Boga, ale
także z tych, które wymyślił i zrobił człowiek- ciągnął dalej. W tym momencie
pewien uczeń przerwał i zapytał powątpiewająco: - czego można na przykład nauczyć
się od telegrafu?
- Że każde słowo jest policzone i trzeba za nie zapłacić.
- A telefon co chce nam powiedzieć?
- Że po drugiej stronie słychać wszystko to, co my tutaj mówimy.
- A jaka nauka płynie z ukrytych magnetofonów i aparatów podsłuchowych?
- Że nawet nasze najcichsze rozmowy słyszy i notuje Ten na górze.
Ta historia ciągnięta dalej pozwala nam w cichości powiedzieć - a czego uczą
nas błogosławieństwa Jezusa? Błogosławieństwa Jezusa uczą człowieka jak zrealizować
siebie. Jednym zdaniem, uczą nas jak zostać świętym, świętymi. Nie bójmy się
dzisiaj tego słowa, nie bójmy się jego znaczenia, jego treść i konsekwencji.
Dzisiaj jeżeli chcemy żyć normalnie potrzeba światu ludzi świętych. My musimy
stawać się świętymi, musimy nimi po prostu być. Właśnie taki drogowskaz stawia
przed nami Jezus. Jeżeli świat jest zły to my musimy być dobrymi, aby świat
uczynić lepszym. Jeżeli świat walczy z Królestwem Bożym to znaczy, że wciąż boi
się Boga i Jego miłości. Dlatego my wierzący musimy być ubodzy w duchu, aby
Królestwo Boże ciągle się rozwijało. Świat pozornie chce sprawiedliwości,
zasłania się nią - gdyż być sprawiedliwymi to być niosącymi dobro pod każdą
postacią. Człowiek potrzebuje dzisiaj miłosierdzia. Nie współczucia, ale
konkretnej obecności drugiego człowieka w życiu tego słabszego. Miłosierdzia
wobec nędzy i biedy. Wobec niesprawiedliwości i braku miłości. Człowiek musi
być miłosierny to znaczy czyniący miłość, niosący ją. Świat chce wyzuć człowieka
z miłości, chce uczynić człowieka brudnym, dlatego dzisiaj potrzeba ludzi
czystego serca i czystej duszy. Bowiem ich spojrzenie w świat jest przenikliwsze.
Potrzeba ludzi pokoju wobec zwaśnionych, wobec skłóconych, wobec stron
strzelających do siebie w imię polityki i chęci panowania nad innymi. Taki jest
drogowskaz do świętości. Tylko tą drogą do niej możemy dojść. Gwarancja jest
niepodważalna - wystawił ją sam Jezus Chrystus. To propozycja dla odważnych.
Drogowskaz, którym na pewniaka można kroczyć. Postaw sobie pytanie. Czy będziesz
tylko narzekał, że jest źle? Czy może raczej wkraczając na drogę świętości opartą
na błogosławieństwach będziesz promieniował wobec środowiska, w którym jesteś. W
końcu przestaniesz mówić tylko, że wierzysz, ale autentycznie wejdziesz na drogę
wiary. Wiary z całym bogactwem, konsekwencjami i owocami, które z niej się
narodzą. Człowiek powie, że chce dowodu - dowodu, że błogosławieństwa to pewny
drogowskaz. Tak, pewny dowód to dzisiejsza uroczystość Wszystkich Świętych -
ludzi bezimiennych, którzy wykorzystali ten drogowskaz. Dowód wspólnota zakonna
Ośmiu Błogosławieństw, której regułą na drodze życia zakonnego są właśnie te
błogosławieństwa. To możliwość nieograniczona. Przyjęcia błogosławieństw jako
wyznacznika w życiu i otworzenie się na Jezusa. Otworzenie tak bez rezerw i
barier. Po prostu za Pawłem apostołem - wyznanie Jezus jest moim Panem!
Amen.