Postaci z Ewangelii prowadzą nas drogami Wiary
Jan Chrzciciel - prawda i tylko prawda
Mk 6, 14 - 29

Wpatrując się dzisiaj w postać św. Jana Chrzciciela, chcemy mocnym akcentem zamknąć nasze rekolekcyjne zamyślenie. Jakie przesłanie w nasze codzienne życie niesie z sobą osoba Jana Chrzciciela?

Otóż dobrze mu się przypatrując można znaleźć następujący punkt zaczepienia, który jest bardzo aktualny w dzisiejszym świecie, a jest traktowany bardzo po macoszemu - to jest prawda. Życie Jana Chrzciciela pokazuje normy praktyczne związane z czytelnością prawdy w naszej codzienności. Od samego początku działalności Jana była bezkompromisowa. Wszystko w jego życiu zamykało się w Jezusowym: "tak, tak, nie, nie, a co jest ponadto od złego pochodzi." Warto zatem się przyjrzeć jak z prawdą obchodzi się współczesna rzeczywistość, współczesny świat, czyli my sami. Jak ta rzeczywistości nakreśliła i nakreśla, dalej normy prawa Bożego i naszego prawa pozytywnego. Ilustruje to bardzo mocno wywiad w programie "Erly Show" z Anne Graham, córką Billy'go Grahama (znaczącej postaci kościoła protestanckiego) Jane Calson zadała jej pytanie, które w tym czasie rodziło się wśród wielu amerykanów: "jak Bóg mógł dopuścić do czegoś tak okropnego jak wydarzenie z 11 września?" Anne Graham odpowiedziała:

REKOLEKCJE Bóg musi przebudzić świat. Jan Chrzciciel był głosem, bezkompromisowym głosem, który głosił prawdę. Dla współczesnego chrześcijanina jego postać jest znakiem jak prawdę weryfikować. Na czym ja opierać. Fundamentem prawdy jest Ewangelia. Przez jej pryzmat potrzeba spojrzenia na rzeczywistość. Jest szansą przemieniania tej rzeczywistość. Jan Chrzciciel pokazał to kiedy po chrzcie w Jordanie wypowiedział te mocne w swojej wymowie słowa: teraz ja muszę się umniejszać, a On musi wzrastać. Tak, teraz On musi wzrastać, natomiast nasz egoizm, nasza, pycha, nasze życie na własny rachunek i eksperymentowanie na samych sobie musi się umniejszać. Jan pokazuje, że wszelkim źródłem odniesień jest Bóg. Zwraca swoją osobą uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt relacji związanych z prawdą, z życiem w prawdzie - nie ma możliwości technicznych, wchodzenia w układy z kłamstwem, ze złem, nie można zawierać kompromisów z szatanem i grzechem. Takie postępowanie na samym początku zakłada z góry przegraną człowieka. Bóg nas, przez osobę Jana budzi, pokazuje, aby odczytywać właściwie codzienność. Ona musi prowadzić do Boga, a nie od Niego oddalać. Potrzeba, żeby rzeczywistość oglądać w świetle Ewangelii. Wtedy będzie ona prawdziwa, bez pozorów dobra. To jest bardzo konkretne zadanie przed, którym Jezus nas stawia. I jest ono do zrealizowania. Jan Chrzciciel to udowodnił. Prawda była dla niego nadrzędną wartością. Wartością aż po śmierć męczeńską.

Bóg chce, aby nasze życie codzienne było prawdziwe. Co to znaczy? Autentyzm prawdy to nic innego jak świętość. Zostaliśmy do niej powołani. I chodzi tu o świętość, nie jakąś cukierkową, taką cieplutką, ale o realną. Zdobywa się ją tutaj w naszych środowiskach. W tych najmniejszych szczegółach, drobnostkach. W wykonywaniu zadań życiowych, relacjach między ludzkich, w rodzinach. Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty mówi Bóg. Prawda was wyzwoli słyszymy od Jezusa. Boża prawda wyzwoli nas ku świętości. Bardzo mocno dotarło do mnie co znaczy żyć prawdą i być heroldem tej prawdy w osobie bardzo młodego człowieka. Posłuchajcie jak prawdę Boga i prawdę o Bogu rozumiała i jak ją przeżyła bardzo młoda osoba.

W dniu 17 lipca 2000 roku odeszła do wieczności 22 letnia Luiza, córka moich dobrych sąsiadów i przyjaciół z rodzinnej miejscowości. Mieszkali niedaleko, na sąsiedniej ulicy. Kiedy byłem jeszcze uczniem studium i później studentem seminarium całe to towarzystwo wzrastało na moich oczach. Początki ich szkoły podstawowej, później średniej. Obecność całej rodziny Luizy na moich prymicjach, wielka pomoc w tym szczególnym czasie, ale też niesamowity dar modlitwy, który wnosili w moje życie. W liceum jak grom z jasnego nieba całą tę rodziną wstrząsnęła wiadomość - Luiza jest chora na przewlekła białaczkę. Długi proces leczenia, chemia i inne środki lecznicze. Wiele cierpienia tego młodego człowieka. Ale co zastawiające, co mocne, szarpiące, to fakt ciągłego uśmiechu na jej twarzy. Uśmiechu, który płynął z wiary w Boga, osobowego Boga. I dzisiaj z perspektywy czasu, mogę powiedzieć jedno Luiza wiedziała, czym jest wiara w Niego, czym jest przygotowanie na spotkanie z Panem, czym jest świadectwo o Nim. Ona dobrze się przygotowała na spotkanie ze swoim Bogiem - Jezusem, dobrze, celująco złożyła świadectwo, że w Niego wierzy. Ona była po prostu świadkiem wiary w żyjącego Jezusa. A kim my jesteśmy?

Tak Jan Chrzciciel poprowadził nas w rozumienie prawdy. Niech prawda o Bogu, który kocha człowieka po krzyż prowadzi nas w czas wielkich tajemnic naszej wiary, które już niedługo będziemy przeżywali.
Amen.